Fernando Alonso i Kimi Raikkonen mogą mieć problemy ze skoncentrowaniem się na walce o tytuł. Tuż za ich plecami zęby sobie ostrzy legion młodych wilków F1. Robert Kubica, Lewis Hamilton i Heikki Kovalainen to wschodzące gwiazdy wspierane przez potężnych producentów. Wiele wskazuje na to, że to od ich nazwisk będą się w nadchodzących latach zaczynać tabele wyników Grand Prix.
Jak to w F1, sporo będzie zależało od sprzętu. W grupie młodych teoretycznie najsłabszym autem (niekoniecznie o najmniejszej ilości koni mechanicznych) będzie dysponował Robert Kubica. 1 grudnia minął rok od kiedy polski kierowca po raz pierwszy poprowadził samochód F1 jako nagrodę za triumf w mistrzostwach World Series by Renault. Po dwunastu miesiącach Kubica jest jednym z "najgorętszych" nazwisk w świecie F1; wymieniany jest jako kandydat na przyszłego mistrza świata. Podobnie jak było z Kimim Raikkonenem w 2001 roku, nos Petera Saubera okazał się niezawodny również w wypadku Polaka.
Zespół BMW i jego kierowcy są w tej komfortowej sytuacji, że nikt jeszcze realnie nie oczekuje od nich walki o pierwsze miejsca. Ekipa jest wciąż młoda i każdy dobry wynik, każde podium będzie bonusem, ewentualne zaś niepowodzenia nie będą krytykowane tak jak wpadki największych ekip. Zwycięstwo w Grand Prix jest w planach dopiero na 2008 rok (chociaż wcześniejsze wykonanie planu będzie mile widziane). Jest to jednak zespół, który w trakcie sezonu 2006 poczynił największy postęp. Tego samego można się po BMW spodziewać w nadchodzącym sezonie.
Komentarze
auto motor i sport, 2007-11-27 13:42:56
Potwierdzenie zgłoszenia naruszenia regulaminu
Czy zgłoszony wpis zawiera treści niezgodne z regulaminem?