Samochód wygląda jak auto żywcem wyjęte z filmu Park Jurajski. A wnętrze jak gdyby wykonano je ze skóry dinozaura. Tacoma dostała wyciągarkę, matowy zielony lakier i dodatkowe osłony błotników, tak aby ogromne, 35-calowe opony terenowe Mickey Thompson nie wystawały poza obrys samochodu.
W aucie zamontowano wyciągarkę i dodatkową listwę z lampami LED, którą umieszczono na dachu. Tak jak w Mitsubishi L200 Monster, którą nie tak dawno jeździliśmy. A amortyzatory Rshox zwiększyły prześwit auta o 69 mm. Poza tym Toyota Tacoma dostała sportowy układ wydechowy i hamulce DBA.
Niestety Carlex nie mówi nic o silniku, więc ośmielamy się zakładać, że jednostka napędowa jest seryjna.
Wnętrze to majstersztyk i kolejny popis ludzi z Carlex Design. Projekt Tacomy robi wrażenie, nie mniejsze niż pokazana nie tak dawno propozycja dla Skody Fabii. W pickupie z Japonii mamy zielono-czarną skórę i podsufitkę wykonaną z alcantary, także w wojskowym odcieniu. Podłokietnik jak i fotele mają ciekawie uformowaną tapicerkę w wzór przypominający motywy starożytnych Majów. W aucie Carlex zamontował "kubły" Recaro Sportser CS oraz sportową kierownicę.
Oczywiście nie znamy kosztów modyfikacji, ale te za pewne pozwoliły by na kupno nowej Toyoty Tacomy w USA i transporcie jej do Polski, gdyż auto nie jest oferowana w kraju nad Wisłą.