W każdym poważnym filmie pokazującym drugą wojnę światową obowiązkowo występuje genialny fałszerz dokumentów ratujący w ten sposób życie tysiącom Polaków lub Żydów. Tak rzeczywiście było 70 lat temu.
Od tego czasu świat się zmienił i bardzo zmieniły się dokumenty. Drukarnie banknotów na całym świecie prześcigają się w coraz lepszych zabezpieczeniach papierowych pieniędzy. Podróbek jest coraz mniej. Ale po co nielegalnie i z wielkim ryzykiem podrabiać pieniądze, a potem ze strachem wpuszczać je na rynek, jak mając fałszywy dowód i dobrą prezencję można czyjeś legalne prawdziwe pieniądze wynieść z banku?
Fałszywe dokumenty afrykańskim uchodźcom uciekającym przez Morze Śródziemne czasem ratują życie. Fałszywe dowody osobiste w Polsce służą procederom przestępczym. Co ciekawe, nielegalne wytwarzanie dowodów osobistych w świetle aktualnego naszego prawa jest legalne! Ich producent pod pewnymi prostymi warunkami nie jest przestępcą. Wystarczy mianowicie poinformowanie kupującego, że ten lewy dowód to "wyrób kolekcjonerski". Można go legalnie, np. do celów dekoracyjnych mieć, ale nie można go używać - bo używanie fałszywego dokumentu jest karalne.
Wytwórni nikt nie ściga. Produkcja na trzy zmiany. W internecie pełno reklam zachwalających podróby. Ty musisz tylko tradycyjnie (ale wystarczy mailowo) podać dane (nikt tego nie sprawdza) i podesłać skan zdjęcia. Możesz podać nazwisko Mikołaja Kopernika, Tadeusza Kościuszki, Józefa Piłsudskiego lub Jarosława Kaczyńskiego. A jak zechcesz zrobić większy przekręt albo nabrać kredytów, to na nazwisko nielubianego sąsiada. Naprawdę warto, bo za 600-700 złotych masz dokument, którego prawdziwość jest nie do stwierdzenia przez zwykłą bankową urzędniczkę. Jak ktoś weźmie kredyt na Mikołaja Kopernika czy Jarosława Kaczyńskiego, to Ciebie nie zaboli, jak weźmie kredyt na Ciebie to jednak będzie bolało. Może gdy to czytasz ktoś w banku czyści Twoje konto?
Komentarze