Volkswagen Golf: ósme wcielenie

44 lata, siedem generacji, kolejne wersje nadwoziowe i napędowe oraz klasa kompaktów nazwana jego imieniem – to dorobek Golfa. W przyszłym roku na scenę wjedzie model ósmej generacji. Co o nim wiemy.

Christian Schulte
Ilustracja Christian Schulte
Aktualne ceny nowych samochodów:
 
JUŻ OD 89 390 PLN
Dostępne nadwozia: hatchback-5, kombi-5
SPRAWDŹ OFERTY

Po stylizacji nadwozia Golfa nr 8 nie można spodziewać się rewolucji. Ta dokona się w kabinie

Mówi się, że utrzymać się na szczycie jest trudniej, niż się na niego wspiąć. Brzmi banalnie, ale w Volkswagenie dobrze znają tę prawdę. Konkurenci Golfa, atakujący z różnych stron, są mocniejsi niż kiedykolwiek. Na dodatek klientów kuszą wszelkiej maści crossovery, a niedługo do batalii o zawartość ich portfeli na większą skalę włączą się auta elektryczne. Dlatego, żeby utrzymać się na szczycie, Volkswagen sięgnie po wiele nowości.

Po staremu, czyli ewolucja


Zagadką pozostaje fakt, dlaczego Golf ma tylu hejterów, a mimo to wciąż na wielu rynkach (w tym największym w Europie, niemieckim) pozostaje najpopularniejszym autem w swojej klasie.
O stylizacji nadwozia Golfa nr 8 wiemy tyle, że jak zwykle na pewno nie będzie rewolucyjna. Trudno przecież zmieniać przepis, który zagwarantował sukces w tylu krajach. Tu i ówdzie Golfowi przybędzie kilka centymetrów (a nie milimetrów) – i to jedna z kluczowych informacji, jeśli idzie o rozmiar auta. Nowy model będzie skonstruowany w oparciu o nowszą wersję płyty podłogowej zwanej MQB, a większe gabaryty z pewnością sprawią, że kabina stanie się przestronnirjsza, a bagażnik większy.


Gruntownie zmieniony zostanie za to kokpit. Ekranami, które znajdą się w kabinie, jeszcze parę lat temu można byłoby obdzielić kilka modeli. Pewne wyobrażenie na temat tego, jak będzie wyglądać wnętrze Golfa VIII daje np. kabina nowego Touarega albo prototypowego modelu T-Prime Concept GTE. Na tablicy rozdzielczej znajdą się więc dwa duże wyświetlacze (jeden przed oczami kierowcy, jeden na konsoli centralnej) oraz niewielki dotykowy panel po lewej stronie kierownicy. Sprawią one wrażenie, jakby od drzwi kierowcy aż do końca konsoli ciągnął się długi i lekko łukowaty ekran.
Na panelu znajdą się dotykowe włączniki, m.in. świateł – fizycznych pokręteł do obsługi reflektorów w Golfie już nie będzie. Wygląda więc na to, że jedynym analogowym elementem kabiny pozostanie kierownica.


Na liście nowości jedno z pierwszych miejsc zajmie wyświetlacz head-up, dla którego ekranem będzie przednia szyba auta, a nie jak dotąd przezroczysta płytka nad zestawem wskaźników. Druga duża rzecz, i tego jesteśmy szczególnie ciekawi, to coś na kształt gładzików do obsługi klimatyzacji. Znajdą się one na tunelu środkowym.


Całkiem niedawno dużą nowością była funkcja obsługi multimediów gestami. W Golfie nr 8 też będzie taka możliwość, ale nie należy się tu spodziewać rewolucji – jeszcze trochę wody upłynie, zanim na dobre będziemy porozumiewać się z autami skinieniem dłoni.

materiały prasowe
materiały prasowe
Wnętrze koncepcyjnego modelu VW T-Prime GTE daje wyobrażenie o tym, jak będzie wyglądał kokpit Golfa VIII Jedna z nowości to tzw. touchslider, czyli panel sterowania np. klimatyzacją między fotelami kierowcy i pasażera
Więcej hybryd Cyfrowe wnętrze Większe różnice
Oprócz hybrydy typu plug-in (jak w obecnym Golfie), pojawi się też hybryda podobna do tej, jaką znamy z Toyoty Prius. Z gamy Golfa zniknie za to wersja z napędem elektrycznym – jej miejsce zajmie model I.D. Piksele pojawią się przed oczami kierowcy i na konsoli środkowej.
Wyświetlacz head-up będzie wyświetlał wskazania na szybie, a nie na małej przezroczystej płytce
Hatchback, kombi, 4x4, do tego GTI i odmiany hybrydowe – tak było do tej pory, ale w przyszłym Golfie wszystkie wersje mają się wyraźniej od siebie różnić, np. kombi będzie mieć większy rozstaw osi niż hatchback

Christian Schulte
Ilustracja Christian Schulte

Być może napęd 4x4 w jednej z wersji będzie realizowany przez silniki elektryczne

Hybrydy tak, elektryk nie


Różne wersje Golfa będą się teraz bardziej od siebie różniły. Chodzi przede wszystkim o różnice hatchback kontra kombi. To drugie ma być większe, głównie pod względem rozstawu osi.

Prawdziwego wysypu nowości można się na pewno spodziewać wśród odmian hybrydowych, i nie chodzi tylko o wersję plug-in, bo nowością będzie klasyczna hybryda (à la Prius). Ale i to nie wszystko, bo nawet klasyczne wersje benzynowe i wysokoprężne staną się tzw. lekkimi hybrydami – dzięki 48-woltowej instalacji elektrycznej. Takie rozwiązanie, jak twierdzi Volkswagen, może w sprzyjających warunkach zmniejszyć średnie zużycie paliwa aż o 0,3 l/100 km. W czasach, kiedy normy emisji są coraz bardziej wyśrubowane, jest to ogromna oszczędność. Trzon oferty (która będzie się rozpoczynać od 1-litrowych silników trzycylindrowych) wciąż będzie stanowić 1,5-litrowy benzynowy, turbodoładowany silnik TSI. W obecnym Golfie występuje on w dwóch wariantach mocy (130 i 150 KM) i nie spodziewamy się dużych zmian pod tym względem. Ta jednostka trafi do sprzedaży również w wersji zasilanej gazem ziemnym (jako 1.5 TGI), ale wielkiej popularności jej u nas nie wróżymy. Na nadwoziu Golfa będą mogły znaleźć się też oznaczenia TDI – moc diesli wyniesie od około 100 do około 200 KM. Nowość to wysokoprężny silnik 1.5, który zastąpi wersję 1,6-litrową. Na szczycie oferty znajdą się odmiany GTI (245 i 275 KM) oraz wersja R (około 320 KM). Za kulisami mówi się, że one również mocno się zmienią, przez co my rozumiemy (albo chcemy rozumieć), że zyskają więcej wizualnego pazura, agresji i charakteru, niż mają współczesne odmiany.

Alternatywą dla przekładni mechanicznej ma być skrzynia dwusprzęgłowa zbudowana w technologii „shift-by-wire”. Taka przekładnia zajmuje mniej miejsca i jest lżejsza, bo do jej konstrukcji potrzeba mniej elementów.

Christian Schulte
Golfa GTI wciąż będzie napędzał 2-litrowy silnik turbo o mocy 245 KM (w wersji Performance około 275 KM) / Ilustracja Christian Schulte

Wyposażenie jak w autach większych i droższych

Niektóre systemy, które znamy z Arteona i Touarega trafią pod strzechy i zobaczymy je w popularnym Golfie. Już w obecnym mamy do czynienia z układem mogącym utrzymać auto na pasie ruchu, Golf może też bez udziału kierowcy poruszać się w korku, więc w nowym modelu należy spodziewać się czegoś bardziej rozbudowanego, być może zahaczającego o poziom trzeci jazdy autonomicznej (do pewnej prędkości kierowca nie musi trzymać kierownicy). Volkswagen potwierdził, że Golf ósmej generacji trafi na europejskie rynki w drugiej połowie 2019 roku. Przewidujemy, że zostanie zaprezentowany wiosną 2019 r. podczas salonu samochodowego w Genewie. Mniej więcej w tym samym czasie, ale po Golfie, w salonach sprzedaży Volkswagena pojawi się pierwsze auto z całkowicie nowej rodziny modeli I.D., wyposażanych wyłącznie w napęd elektryczny. Ale to już zupełnie inna historia.

Manewry Skody – nowa Octavia

materiały prasowe
Ilustracja Christian Schulte

Naturalna kolej rzeczy jest taka, że po śladach Volkswagena Golfa wkrótce ruszy nowa Skoda Octavia (model czwartej generacji). Jej debiut planuje się na 2020 rok. Auto będzie mieć bardzo wyrazistą stylizację – mówi się, że jego nadwozie będzie szersze i niższe niż dotychczas, a słupki A bardziej pochylone. Znacząco wzrosną też rozmiary Octavii – długość może sięgnąć 4,7 m (o ok. 5 cm więcej niż ma aktualny model). To z kolei pozwala łatwo zgadnąć, że kabina będzie bardziej przestronna, a bagażnik większy. Wśród silników pojawią się jednostki 1.5 TSI o lepszych osiągach i niższym zużyciu paliwa, wykorzystujące cykl spalania Millera. I teraz duża nowość – podobnie jak Superb (nowy pojawi się w 2019 roku) Octavia zostanie wyposażona w hybrydowy zespół napędowy. Wierzchołek gamy będzie tradycyjnie stanowić wersja RS, z silnikiem 2.0 turbo o mocy ponad 250 KM.

Zobacz także:
REKLAMA