Wynajmowanie luksusowych, egzotycznych aut na ceremonie ślubne to nie tylko polska praktyka. 29-letni pan młody z Wielkiej Brytanii wypożyczył włoskie superauto właśnie na tę okazję. Pozostające pięć dni pod jego opieką Ferrari 458 nie dowiozło jednak nowożeńców pod kościół, gdyż młody, nieodpowiedzialny kierowca skasował czerwony bolid z Maranello.
W wypadku brało udział jednak więcej niż jedno auto. Zanim Ferrari 458 zakończyło swoją ostatnią podróż w ścianie przydrożnego budynku mieszkalnego, zdążyło jeszcze zderzyć się z Vauxhallem Astrą i Volkswagenem Passatem, który w nie do końca jasny dla nas sposób wylądował na tylnej części nadwozia Ferrari. Wygląda na to, że włoskie superauto nadaje się już tylko na złom. O ile tył podtrzymujący w powietrzu Passata i kryjący w sobie nienaruszony prawdopodobnie silnik wygląda nienajgorzej, to przód auta został doszczętnie zniszczony.
Firma wynajmująca luksusowe samochody potwierdziła, że rozbite Ferrari należy do ich floty. Współwłaściciel firmy wyraził swoje niezadowolenie zaistniałą sytuacją i życzyłby sobie, żeby ludzie podchodzili z większą rozwagą do kierowania supersamochodami pokroju 458 Italia. 29-letni sprawca wypadku przed zabraniem auta zapłacił kaucję o równowartości około 30 tysięcy złotych, oraz około 5 tysięcy złotych za każdy dzień wynajmu.