Yamaha zazwyczaj zajmuje się motocyklami, choć czasami zdarzało jej się maczać palce w samochodowych projektach. Teraz jednak japońska marka zdecydowała się stworzyć samodzielny pojazd o nazwie SPORTS RIDE CONCEPT. To na razie koncept, ale ma spore szanse wejść do produkcji seryjnej.
Idea, przyświecająca stworzeniu tego pojazdu była, podobna do tej z Alfy Romeo 4C. Auto ma być lekkie i zwinne. Dzięki niewielkim rozmiarom (3 900 mm długości, 1,720 mm szerokości oraz 1,170 mm wysokości) i karbonowym kompozytom udało się uzyskać masę na poziomie 750 kg. Jednak waga piórkowa to nie wszystko. Istotną rolę gra tutaj też aerodynamika. Dlatego nadwozie Yamahy jest dziurawe, pokrzywione i pełne wlotów powietrza - wszystko po to, żeby jak najskuteczniej powietrze mogło przepływać przez samochód i dociskać auto do podłoża.
SPORTS RIDE CONCEPT jest skupiony na kierowcy. Pasażerowie, a w zasadzie pasażer, bo tylko dwie osoby znajdą miejsce w środku, są mniej istotni. Yamaha ma dawać frajdę z jazdy kierowcy i tylko to liczyło się przy tworzeniu tego pojazdu. Jak miło!
Nie ma słowa o jednostce napędowej, ale spekuluje się, że pod maskę trafi malutki, 3-cylindrowy silnik i o pojemności jednego litra i mocy ok. 80 KM. Wydaje się niewiele, ale w połączeniu z niską masą i dobrym układem kierowniczym autko powinno dawać radę.
Czy samochód ma szansę wejść do produkcji? Na razie nie podjęto ostatecznej decyzji w tej sprawie, ale jeśli już ma taka zapaść to zapewne sprzedaż dotyczyłaby tylko rynku japońskiego. A może Yamaha chce zawojować Stary Kontynent...