Roman Skąpski
Pomysł jest prosty: chcemy pokazać pracownikom biura jak wygodnym miejscem pracy jest „transporter” marki Volkswagen. Ten mobilny sprzęt osiąga prędkość do 20 km/h i może przejechać na jednym ładowaniu nawet 12 km. Wyposażono go w elementy znajdujące się w wyposażeniu vanów Volkswagena – diody LED, systemy wspomagające kierowcę (czy raczej użytkownika), system multimedialny, podgrzewane siedzenie i miejsce na laptop czy dokumenty. Fotel ma nawet hak holowniczy pozwalający na przyholowanie innych pracowników do sali konferencyjnej albo na kawę do kuchni.
Systemów asystujących nie wmontowano jedynie dla zabawy. Z utrzymywanych w nie do końca poważnym tonie informacji Volkswagena wynika, że „biuro okazuje się czasem dość ryzykownym miejscem, nie wiadomo skąd mogą się w nim nagle pojawiać szef czy koledzy. Stąd montaż kamery cofania i czujników monitorujących otoczenie w promieniu 360 stopni”, czytamy na internetowej stronie vw.no. Jest na niej też mowa o tym, że „fotel ma praktyczny schowek z tyłu o pojemności 0,005 m3, w którym zmieszczą się zarówno laptop, jak i sprawozdanie finansowe czy inne biurowe dokumenty. Jeśli z miejsca A do B trzeba przetransportować dodatkowo ważne papiery, nie ma problemu, można wykorzystać wspomniany hak.
VW Norwegia zwraca uwagę na ograniczony zasięg tego sprzętu, wynoszący 12 km. Na dalsze trasy zaleca raczej skorzystanie z VW ID. Buzza. Wygląda jednak na to, że wybór jest tylko teoretyczny, bo elektryczny fotel biurowy nie trafi do sprzedaży. Ten pojedynczy egzemplarz ma być jednak udostępniany w różnych miejscach w kraju do „jazd testowych”.
